poniedziałek, 15 września 2014

Tawerna Kliper - Pułtusk

 http://www.kliper.eu/

Długo zastanawiałam się co napisać o tej sali. Napiszę szczerze. Mam wrażenie, że to miejsce ma ogromny potencjał, na prawdę mogłabym tam zorganizować jakieś przyjęcie, gdyby tylko kilka warunków było spełnionych...
Na początek powiedzmy o pozytywach: budynek na uboczu - cisza, spokój, pod salę można podpłynąć łodzią z Zalewu Zegrzyńskiego, otoczenie bez przepychu, naturalnie, w sam raz na mało zobowiązujące, luźne wesele. Budynek piętrowy, na górze duża sala (jadalna), na dole sala która może śmiało być parkietem. Na zewnątrz stoliki, parasole, taras, woda... No właśnie woda... Bajoro, kałuża nie woda... i zapach obornika z pobliskich pól...
Przejdźmy do minusów - woda jest brudna, butelki, steropiany, glony, mało to apetyczne, a już na pewno mało malownicze - jesli sala ma pomysł jak to doprowadzić do ładu przed przyjęciem to spoko, ale obawiam się, że dośc długo już nikt z tym nic nie zrobił, bo widać nawet jesienne liście w owym bagienku... Druga sprawa - budynek jest super z zewnątrz, małe podświetlenie uczyniłoby go niezapomnianym miejscem, a wewnątrz - obowiązkowo ogarniety doradca ślubny, który zadba o wystrój... Parę rzeczy trzebaby tam "usmaczyć".  Łazienki czyste.
Jedzenie takie w domowym stylu, flaki super - mięciutkie i nawet starszym smakowały.
Nie wiem jak na dużych imprezach, bo byłam na małej, ale usprawniłabym trochę pracę kelnerów... mogliby być szybsi...
Podsumowując sala z potencjałem.

1 komentarz: